To było trzy lata temu.Byłam wtedy w trzeciej klasie podstawówki. Zaczęło się od tego, że pewnego razu przyjechała do mnie moja kuzynka, a moja mama miała wtedy urodziny i w prezencie przywiozła jej kule z kwiatów z papieru.
Właśnie to mnie zainspirowało. Zaczęłam grzebać w internecie jak się składa origami. Na początku to była dla mnie czarna magia ale dość szybko załapałam o co w tym chodzi. Pierwszą figura z origami modułowego jaką zrobiłam był łabędź. Nie był idealny i tak naprawdę już się rozleciał, więc nie pokażę Wam jak wyglądał. Za to mogę trochę opowiedzieć. Charakteryzował się głównie tym , że nie był biały tylko różowo-błękitny, bo kartki tylko o takich kolorach miałam wtedy w domu. Później złożyłam drugiego łabędzia tym razem białego i większego.
![]() |
| Przepraszam, że bokiem. |
Wracając do tematu postu, znów nie robiłam prawie nic do Wielkanocy. W
tedy złożyłam kurczaczka. Nie jest on za duży ale tez nie jest jakoś
strasznie mały.
Też zrobiłam ich kilka i jak zawsze komuś dałam z okazji świąt. Tak toczyła się moja "przygoda" z origami i nadal się toczy, bo oczywiście miałam przerwę i teraz się zastanawiam czy złożyć papa smerfa czy minionka. Jak myślicie co lepsze? Napiszcie w komentarzu. Ja się z Wami teraz żegnam bo wieczorem będę miała gości i muszę ogarnąć swój pokój i upiec muffinki (nie wiem jak to się pisze). No więc papa!
Ps. O każdej figurze origami, która tu przedstawiłam będzie jakiś krótki post ale nie wiem na razie kiedy. Pożyjemy, zobaczymy.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz