czwartek, 15 września 2016

Matematyka

Postanowiłam napisać pewnego rodzaju nową serię, która ma polegać na tym, że opiszę Wam jak wyglądają u mnie zazwyczaj poszczególne lekcje.



 No więc na matematyce jest różnie i zależy jaki jest temat lekcji. Dzisiaj na przykład robiliśmy przez całą lekcje zadania na ułamkach zwykłych. Na poprzednich lekcjach zazwyczaj coś tłumaczył. I na prawdę, żeby u niego coś zrozumieć to trzeba mieć dwa razy większy mózg niż ma przeciętny człowiek, bo on nie bardzo umie tłumaczyć. Rozpisze jedno działanie na pięć sposobów i za chwilę poda drugi przykład, który tez rozpisze na pięć takich samych sposobów. Ja za wiele nie wiem z tego co on nam tłumaczył... Dużo osób mówi, że on nie umie tłumaczyć i chyba mają racje... On nam więcej historyjek opowiada niż nie raz nam tłumaczy. Między innymi opowiadał jak poznał swoja żonę... Wiec pozwólcie, że zacytuję " Wiecie jak poznałem swoją żonę? Otóż stałem sobie w autobusie z rękami w kieszeniach, jak autobus zahamował to wpadłem na nią..." No coś w tym stylu bynajmniej... ale bardzo podobnie powiedział. No i oczywiście zakończyło się to naszą głupawką do końca lekcji. No bo jak by inaczej?



Takim oto wspaniałym obrazkiem kończymy dzisiejszy post. A jak jest u Was na matematyce?
To na tyle. Pa pa Rybki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz